Upadłszy na kolana
Z ręką na piersi
Czy jesteś wciąż moim Bogiem?
Wątpię.
Pokuta nieprzerwana
Zatacza kręgi
Dekalog leży odłogiem
Szkoda.
Bagienny odór wciąga
Zmienia myślenie
Wiesz, zbyt często Tam przychodzę
Szukać
Ono Ci t a k urąga
Swoim istnieniem
Zostawiasz je ku przestrodze?
Pytam
Lecz Ty nie odpowiadasz
Jak zawsze zresztą
A ja tak chcę wiedzieć
Czekam
Gdzie ta miłosierna twarz
Gdzie jej ludzka treść
Oślepłam...?
Gdzie ta miłosierna twarz
Gdzie jej ludzka treść
Oślepłam...?
Każdy ma chwilę zwątpienia, ale nigdy nie mozna zwatpic. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo mi się bardzo podoba. Daje mi do myślenia, czyli tak jak powinno być. Ale jestem kiepska w pisaniu komentarzy, w szczególności, gdy nie bardzo mam co wytknąć ^^' Cóż, mogę napisać, że mi się podobało i czekam na więcej. Uwielbiam.
OdpowiedzUsuńCóż, cieszę się , że nie znalazłaś żadnego błędu :) . Trzymaj się ciepło i weny życzę
OdpowiedzUsuń