Scena I Skrytka Bellatriks Osoby: Harry, Ron, Hermiona
Ron: Widzisz gdzieś ten puchar?
Harry: Tam, w rogu coś błyszczy...
Hermiona: Na to wygląda.
Mieni się złotem i czerwienią.
Lecz jak po niego sięgnąć?
Ach, spójrzcie!
Ledwo ręką musnęłam jego ucho,
A z jednego pucharu... zrobiło się tysiąc!
Harry : Jak pokonać morze złota i czerwieni,
Co błyszczy się i w ciemności mieni?
Jego blask nieśmiały
Mnoży się w blask oślepiający
I staje się wręcz onieśmielający!
Jak znaleźć order właściwy
Pośród oceanu identycznych pucharów?
Czym sięgnąć, skoro od dotyku stos się powiększa?
Ron: Dobądź miecza Gryffindora,
On znajdzie ten prawdziwy,
Gdyż sama jego sława
Nie mniejsza.
Harry sięga po miecz.
Hermiona: Jesteś już niemal u celu...
Harry: Tak! W mej dłoni puchar najprawdziwszy,
I najbardziej złoty z pucharów wszystkich.
Hermiona: Spójrzcie! Tu czeka nas kolejna przeszkoda.
Stworzenie,
Co śle ogniste podmuchy,
Do kolumn przykute łańcuchem,
Pod sklepieniem jaskini.
Niełatwa to podróż, niełatwa,
Ale konieczna,
Więc i ze smokiem się rozprawimy.
Ron: Jak?
Skąd ta pewność?
Przecież owa skrzydlata zmora
Przedstawia najgorszy gatunek potwora!
Hermiona : Wolność mu damy
W zamian za przepustkę do wolności.
Korzystny to utarg,
A zwłaszcza dla smoka,
Więc niepotrzebna nam dłuższa zwłoka!
Relashio!
Scena II Lot na grzbiecie smoka Osoby: te same
Ron: I kto by pomyślał,
Że tak dzikiej bestii dosiądziemy
I na jej grzbiecie
Ponad ziemię się wzniesiemy?
Hermiona: Jakaż siła w tej istocie!
Skrzydłami coraz to prędzej trzepocze!
Harry: Oddalamy się coraz bardziej od ziemi...
Hermiona: Jak tylko lot swój obniży,
Skaczemy!
Ron: Już prawie jesteśmy w dole,
Pod nami niebieska toń jeziora.
A wokół drzewa, trawa.
Skaczmy! Już pora!
* KONIEC *
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz