Widzę sama po sobie, że już chyba nigdy nie uwolnię się od pisania o książkowych bohaterach - może po prostu to są najgłębsze przeżycia i dlatego łatwiej i przyjemniej mi o nich pisać. Miejmy nadzieję, że to kiedyś minie, a na razie pozostaje czekać... i rozwijać się dalej w dziedzinie pisarstwa ;)
Ja, płomiennowłosa wiedźma,
Orężem której jest ogień,
Pytam, czy mam prawo kochać
Srebrnowłosego wiedźmina?
Skazywać go na nędzne życie tułacza,
O jakiego los się wciąż dopomina?
Wyrywać go bezczelnie
Z chłodnych, lecz bezpiecznych
Objęć samotności,
Tak często będących domeną
Ludzi statecznych?
***
Najdroższy, nieustraszony białowłosy,
Który co dzień zwalczasz istoty
Zrodzone z mroku nocy!
Spójrz na te drobne dłonie,
Którymi tylekroć wzniecam pożogę,
Ach, gdyby one mogły
Przysłużyć się także i Tobie!
Sprawić, że nigdy nie zatoniesz
W pozornie bezdennym morzu łez,
Gdy nadejdzie łowca znienawidzony,
Aby wśród trzasku płomieni
Oznajmić miastu mój kres!
Lecz próżno błagać -
W modlitwy nie wierzę.
Starczy mi ziemskie miejsce
W piekielnej sferze.
Cóż robić, niezawodną moc
Czarodziejskich zdolności,
Stworzonych, by leczyć ciało i duszę,
Mą wątłą nadzieją i kruchą miłością
Na dzień dzisiejszy zastąpić muszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz