Bo przecież nie samolotami,
Gdzie na policzkach nie czuć
Wilgotnego szeptu wiatru.
Mówię: można latać
Będąc na ziemi,
A zarazem nie dotykając jej stopami.
Jak? - Pytasz ponownie.
Z Twych słów aż bucha niedowierzanie.
Odpowiadam Ci:
Dosiądź konia,
Choćby na chwilę.
Wskocz na siodło,
Chwyć za wodze.
Reszta przyjdzie sama.
Od stępu aż do cwału
Droga niedaleka,
Choć nierzadko kręta,
I najeżona trudnościami.
Zobaczysz, jak szybko
Pokochasz ten moment
Zawieszenia nad ziemią,
Nieważne, sekunda czy pięć.
A potem przyjdzie miłość;
Najpierw do miękkiego ruchu,
Potem do tego szczególnego zapachu.
Aż w końcu pokochasz go
Miłością całkowitą i bezwarunkową.
Nie powiem - zachęca do spróbowania jazdy konnej. Może kiedyś mi się uda pocwałować w siną dal! :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZachęcam, jazda konna to najpiękniejszy choć może i zarazem najtrudniejszy sport ;)
OdpowiedzUsuń