Dzisiaj przybliżę Wam trochę ZAZ. W zasadzie poznałam ją jakieś pół roku temu, zupełnie przez przypadek, słuchając tego, co akurat leciało w radiu. Nie była to zdecydowanie miłość od pierwszego wejrzenia. Ale zainteresowałam się nią głębiej z racji moich upodobań - a więc języka francuskiego, który kocham zupełnie bezinteresownie (i chyba zbyt mocno) , co wpływa na praktycznie każdą dziedzinę mojego życia. Czasami nawet powstają absurdy tego typu, że zachwycam się mlekiem francuskiej produkcji tylko dlatego, że jest francuskie :P.
Tak naprawdę zauroczyła mnie dopiero jakiś miesiąc temu, ale "na poważnie" zakochałam się w niej właściwie teraz i nie jest to żadna gruba przesada - mam na myśli końcówkę ubiegłego tygodnia. Wtedy to, paskudnie przeziębiona, między jednym kichnięciem a drugim, wyszukiwałam kolejne utwory ZAZ. I zaznaczam, że nie było takich, które spodobały mi się od razu. Każda wymagała parokrotnego przesłuchania , oswojenia się z nią.
Doświadczenie uczy, że im piosenka bardziej rani Ci uszy na początku, tym większą obdarzysz ją miłością , kiedy już zdążysz się z nią oswoić. To działa też w drugą stronę, a więc jeśli jest piosenka, która od razu Ci się podoba, zazwyczaj nudzi Cię bardzo szybko.
Dobra, dość już tego przynudzania i wracam ad rem.
W Polsce ZAZ zdecydowanie nie należy do najsławniejszych piosenkarek. Za to we Francji jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych. Ostatnio stworzyła podkład muzyczny do filmu znanego w Polsce jako "Bella i Sebastian".
Jej piosenki wahają się od energicznych, poprzez poetycko nonszalanckie, w stylu, który chyba można by uznać za "paryski" ; aż do lirycznych, melancholijnych, wprost nadających się na listopadowy wieczór. Osobiście lubię wszystkie te rodzaje, każdy przemawia do mnie w inny sposób.
Wydaje mi się także, że spokojnie można się na niej uczyć języka (to wiadomość dla wszystkich zainteresowanych), oby tylko wybierać piosenki z pierwszej kategorii :) , no przynajmniej na początek .
A teraz przedstawiam Wam po jednej piosence z każdej kategorii z krótkim komentarzem:
1. Energiczne
No tak. Pierwsza jej piosenka, która mnie porwała. Akurat w jej konkretnym przypadku, znajomość słów o wiele podnosi jej wartość. Mówiąc w skrócie: opowiada ona o nadziei , jaką ZAZ pokłada w ludziach i podkreśla, jak wiele można zrobić, gdy każdy, niezależnie od rasy zjednoczy się we wspólnym dziele. Jedyne, co mi się w niej nie podoba, to teledysk. Całkiem ok jest pomysł z tym pisaniem po tablicy, ale moim skromnym zdaniem, przydałoby się tam coś jeszcze. Mam nadzieję, że Wam się spodoba ;).
2. Poetycko nonszalanckie
Tu się nie będę zbyt rozpisywać. Sam fakt śpiewania ot tak, że "kiedyś na pewno pójdę na Księżyc i dam mu prezent" świadczy o nonszalacji. A poetyckością to jest ona przeniknięta cna wskroś. Dla ciekawskich całe tłumaczenie (chociaż jest tu: KLIK )
3. Liryczno-melancholijne
Czujecie ten melancholijny nastrój? ZAZ wręcz zachęca deszcz, by padał i tworzy w tej piosence niesamowitą aurę. Rytm także łudząco przypomina odgłos kapiącego deszczu. Ten utwór baardzo nadaje się na kołysankę ;).
To już właściwie wszystko, co chciałam Wam przekazać na temat ZAZ. Mam nadzieję, że pomysł pisania o takich inspiracjach nie jest zupełnym strzałem w stopę i kogoś tym zainteresuję ;).
Nigdy o niej nie słyszałam, ale przesłucham :) Swietnie piszesz!
OdpowiedzUsuńhttp://roksanaphotoechelon.blogspot.com
Dzięki, miło to czytać ;). I cieszy mnie to, że zachęciłam Cię do ZAZ :D
UsuńNigdy nie przepadałam za francuskim w piosenkach, ale te utwory wprawiają mnie w melancholijny, jesienny nastrój. A ja jesień wprost UWIELBIAM. :)
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego, że jest w nim pewna ciężkość, z którą jednak ZAZ radzi sobie znakomicie :). Także zachęcam do zaprzyjaźnienia się z nią xD.
UsuńZnam może ze dwa, trzy utwory, ale z nich kocham "Je veux". Tłumaczyliśmy to raz w gimnazjum na francuskim :D
OdpowiedzUsuńOch, "Je veux" też uwielbiam ;). I ile bym dała, żeby móc się uczyć francuskiego w gimnazjum! Szczęściara :P.
UsuńHmm, jeżeli tak lubisz francuskie klimaty, to co sądzisz o francuskich animacjach?
OdpowiedzUsuńWe Francji spędziłam pół roku i przyznaję, że było to słodko-gorzkie doświadczenie.
Zależy od tego, co masz na myśli, pisząc "animacje".
OdpowiedzUsuńSłodko-gorzkie? Czemu?
Niesłyszałam o niej, ale po twoim wpisie napewno wysłucham jej utworów ;)
OdpowiedzUsuńps. cudowne są Twoje wiersze, szacunek! :))
Byłabyś chętna na wspólną obserwację? daj znać u mnie, jeśli tak ;)
pozdrawiam cieplutko :))
https://igapaulina.blogspot.co.uk/
Pewnie, że jestem ;). A za komplement dziękuję :).
OdpowiedzUsuńNigdy nie słuchałem, ale chyba czas posłuchać :D Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńhej, to znowu ja haha ;)
OdpowiedzUsuńprzesluchalam 'Zaz' i jest naprawde swietna! i jeszcze ten jej francuski akcent ehh :'))
ps. ja juz obserwuje ;))
Tak, jej lekkość śpiewania jest niesamowita :), uwielbiam ją!
OdpowiedzUsuń