poniedziałek, 30 marca 2015

Tragedia podczas Mistrzostw Świata

Obozowisko.
Las kolorowych płócien,
Gęstwina cienkich linek,
Labirynt ostrych gwoździ
A w każdym namiocie 
Namiastka domu. 

Czerń sierpniowej nocy łagodzi
Nikły blask niewielu
O tej porze roku gwiazd.



Nagle atrament nieba rozświetla
Ognista rudozłota łuna. 
Pożoga ogarnia miniaturowe domy,
Kłęby dymu unoszą się aż po horyzont.
 Tłum przerażonych ludzi patrzy,
Jak kolejne płótna gwałtownie zmieniają się w nicość.

Wtem wśród paniki i zamieszania
Pojawia się głos rozsądku.
Należy do pana Weasleya, 
Dotychczas odwiecznego sługi nieporządku.

Gęste i gryzące w płuca powietrze
Przeszywa świst pojedynczego zaklęcia.
Po chwili wtórują mu następne.
To zakapturzony śmierciożerca,
wiodący współwyznawców do celu. 
Wszyscy z nich w maskach -
Głównie srebrnych, rzadko złotych
I wszyscy ryzykują życie w tym samym imieniu. 

Trwoga odbiera czarodziejom 

Zdolność do logicznego myślenia,
Ich twarze zastygają 
W wyrazie niemego przerażenia. 
Niektórzy w popłochu biegną do świstoklików;
Skombinowanych naprędce.
Pozostali próbują walczyć
Niestety niezbyt skutecznie...