niedziela, 9 listopada 2014

Powitanie

Turkot kół pociągu
Jak powitalna pieśń.
Widok dawno nie widzianych twarzy,
Znanych nam dobrze i nowych jednocześnie.

Czy w tym roku czas
Będzie pędził niepohamowanie,
Czy może zwolni 
I wlókł się będzie
Jak rozleniwione zwierzę?

Szkoła znów wypełni się gwarem,
 Rozmów uczniów zmieszanych z narzekaniem portretów,
Aura tajemnicy przesiąknie życie kolejnych nowicjuszy.

Wszystko to w gruncie rzeczy jest takie samo,
Lecz ludzie nadadzą temu nowe znaczenie.


czwartek, 14 sierpnia 2014

Ron odszedł

"Ron odszedł..." -
Wydaje się szeptać wiatr
I radio potwierdza skrzekiem.
To twoja wina,
Huczą sowy
I mrożącą krew w żyłach pieśń
Wyją wilki.

Harry unosi głowę 

Znad sterty ksiąg z zaklęciami
I widząc głęboki smutek swej towarzyszki,
Obejmuje ją swymi,
Zbyt szczupłymi rękami.

Więc kołyszą się razem, 

W takt radiowej melodii,
Płynącej z wnętrza namiotu,
A ona nareszcie zaczyna czuć się swobodnie.

Wyrzuty sumienia obojga,

Giną we mgle zapomnienia.
A wszystkie ich myśli płyną
Nurtem tego samego strumienia.

poniedziałek, 26 maja 2014

Spójrz, Harry...


Spójrz, Harry. 
Jesteśmy.
Chcemy walczyć
Tak jak stoimy.
Nie pragniemy zemsty,
Nie o złoty blask chwały walczymy,
Lecz o wolność.

W teorii to słowo, zaledwie strzęp zdania.
W rzeczywistości  dni, tygodnie, miesiące i lata
Orzeźwiającej niepodległości trwania.

Czy gotów jesteś nam uwierzyć?
Tu, w Hogsmeade, w Aberfortha karczmie,
Głosimy wolę walki pod Twym sztandarem.

Jakiego daru oczekujesz,
Dowodu posłuszeństwa?
Wiesz dobrze, że 
Lepszego od Ciebie przywódcy
Czarodziejski świat nie znał.

Ty pokonałeś w sobie widmo strachu,
Kryjącego się nawet nie pod płaszczami dementorów,
A żar Twego spojrzenia
Wypala wieczne piętno w duszach Twoich wrogów.
W Twych ustach każde, 
Nawet najbardziej przebrzmiałe słowo
Nabiera całkiem nowego znaczenia.

Czy chcesz więc poprowadzić nas do bitwy?
Wiemy, że zdołasz
Niczego ponad to nie oczekujemy,
Choć w zamian -
Tylko wieczną, niezniszczalną przyjaźń Ci dać możemy.

poniedziałek, 17 marca 2014

Drugie Zadanie Turnieju Trójmagicznego

           
Troje zawodników,
Wybranych przez Ognia Czarę,
Ma wraz z nastaniem świtu wydobyć z głębin jeziora
Złożoną w nim dzień wcześniej ofiarę.   

Ich najcenniejszym orężem jest siła woli
A ten to zadanie zwycięży,
Kto pierwszy z mętnej toni jeziora
Swój skarb (będący jednocześnie ofiarą) wyzwoli.

Rozlega się sygnał.
Zawodnicy startują.
A wierni kibice przeszyć wzrokiem
Rozedrganą taflę usiłują.

Tymczasem pod wodą
Rój druzgotek brzęczący
Dopada jasnowłosej dziewczyny.

A obok kolejny zawodnik płynie,
I Nie zaszczyciwszy jej nawet spojrzeniem,
Mija ją jak przeszkodę.

Wtem jeden z wybrańców
Dopada już swego skarbu.
Lecz zamiast złota,
Dostrzega czwórkę związanych przyjaciól.

"Uwolnisz wszystkich, 
Lub pożegnasz się z nagrodą" -

Dobiega go cichy, melodyjny głos.

Lecz młodzieniec tylko odmownie kręci głową.
Nie chce świadomie skazywać
Ich na taki los.

Podpływa do przyjaciół,
 Sięga po nóż

I więzy delikatnie opadają,
Niczym zwiędłe płatki róż.

Niestety ciężar, (tak jak się spodziewał)  
 Jest zbyt ogromny, 
Przygniata go do dna.
I choć bezsilnie krzyczy:
"Nie dam rady ich wyciągnąć!"

To podwodny koszmar nadal trwa.

Po chwili ktoś podpływa
I w przypływie wściekłości

Wyciąga różdżkę
W stronę rybiej piękności.

"Daj mi nagrodę" 
Wrzeszczy Cedric ile sił w płucach
"Tam spoczywa" -
śpiewa syrena, wskazując na dno.

I wtedy Cedric 
Wpada w furię.
Po czym staje z Harrym oko w oko.

Wirują w śmiertelnym tańcu,
Rażąc się wzajemnie zaklęciami.
A na dole widać poruszenie,
To przyjaciele rozpaczliwie pragną być uratowani.

Lecz wybrańcy w ferworze walki
Jednocześnie odbierają sobie życie.
A ich przyjaciołom
Powoli gaśnie świadomość,
Aż w końcu czują wszechogarniającą nicość. 



piątek, 14 marca 2014

Książka

Tak niepozorna,
O spłowiałej okładce,
O kartkach pożółkłych
Od ciągłego przewracania.

Książka, fizycznie tak lekka, 
Że porwie ją ze sobą najlżejszy podmuch wiatru.

Lecz jej wartość dla duszy jest niezmierzona. 


Koi ją cichym szelestem,
Niejednokrotnie wprawia w zachwyt,
Czasem słodkie otuchy słowa szepcze,
Nieraz pobrzmiewa w niej echo
Rozpaczy ludzi zmarłych.

Gdy tylko trafia na przyjaznego słuchacza,

Otwiera przed nim tajemnic wrota.
Niestety, większość ludzi  nie pojmuje
Wagi papierowych sekretów, która jest na miarę złota.  


Dzisiaj jakoś tak pusto i zupełnie ciężko brzmią dla mnie słowa wiersza. Przykro mi, że muszę raczyć Was taką nijakością, ale wena opuściła mnie na dobre. Mam nadzieję, że nie uśniecie przy czytaniu...






czwartek, 6 lutego 2014

Krótka ballada o lekcji opieki nad magicznymi stworzeniami

Słońce w zenicie oświetla polanę.

Już od wielu stuleci dźwiga swoje brzemię.
Łagodny powiew majowego wiatru
Chłodzi nagrzaną jego ciepłem ziemię.

Na zielonych błoniach wiekowego zamku

Stoi grupa uczniów w szatach o dwóch barwach.
Czuwa nad nią potężny gajowy.
Po chwili słychać głośne bicie skrzydeł - 
Znak, że na polanę sfruwa hipogryf.

Lądując zwinnie,
Na wszystkich kończynach,
Robi na zebranych spore wrażenie.

Z gracją składa śnieżnobiałe skrzydła.

Nie mija minuta,
A z szeregu srebrnej zieleni
Występuje Draco Malfoy,
Tchórz i cwaniak nie z tej ziemi.

Pada przed stworem na kolana,
I zgodnie z procedurą podaje mu rękę.
Lecz zamiast stosownego pozdrowienia,
On rzuca w jego stronę obelgę.

Hipogryf rozwścieczony
Dziobie go w przedramię.
A ślizgon krzyczy -
W udawanym przerażeniu.

Stwór pozostawił na jego ciele znamię,
A ślizgonowi wrodzona złośliwość,
Każe to wykorzystać przeciw gajowemu.

Olbrzymi mężczyzna raz tylko spogląda na niego
I już prowadzi do szkolnej pielęgniarki.
Natomiast ze złoto-czerownego szeregu

Występuje nikt inny, jak sławny Harry.

Wszyscy Gryfoni wstrzymują oddech,
A zielono-srebrni krzywią się w pogardzie.
Hermiona woła: "Harry, nie rób tego!"
Lecz on nie jest wierny przyjacielskiej radzie. 

Podchodzi do hipogryfa bezszelestnie,
Bez chwili wahania.
Podaje mu drżącą rękę w uniżonym geście
I w pas mu się kłania.


niedziela, 2 lutego 2014

W klimacie Tolkiena


Dzisiaj postanowiłam opublikować wiersze w klimacie Tolkiena. I chociaż daleko im do doskonałości, napisałam je bowiem trzy lata temu, to i tak mam nadzieję, że mnie nie wyśmiejecie. Ale może komuś się spodoba, więc zamieszczam.
Ostatecznie lepsze to niż nic prawda?




 Spacer królowej 

 Elfia dama kroczy po leśnej ścieżce,
Wśród biegających elfich dzieci – niedojrzałych jeszcze.
Błyszczy się na jej głowie diadem złoty,
Wieńczą jej głowę misterne sploty.

Od entów zbiera zgrabne ukłony,
Gdzieś w dali uciekł ork przestraszony. 
Do drzew uśmiechy promienne przesyła,
Pamięta, jak zgraja orków bezdusznie ich spaliła.

Plugawe tartaki bezlitośnie je ścinały,
O one tylko cichutko załkały,
Chociaż tak niesprawiedliwie cierpiały.

Dobro królowej sprawiło,
Że życie drzewom się ulżyło. 
Zapobiegła wyniszczeniu jej przyjaciół drogich,
Zielonego narodu - istot mnogich



Upadek władcy
    

W kopalni Morii szczęścia nie brakuje,
Po komnatach władca kopalni się snuje.
Nic nie przeczuwając, król pamiętnik pisze.
Nie wie, że za chwilę właśnie straci życie.

 Gobliny do kopalni żądzą krwi zagnane, 
 Sauronowi po wsze czasy oddane,
Wraz z trollami zbliżają się do Morii bram,
A za nimi kroczy Balgrog sam.

Miecze szczękają, leje się krew.
Czy król urządzi wielki odzew?
Nie, na posadzkę pada walką zmęczony,
Goblińską strzałą boleśnie ugodzony.

Załkali żołnierze patrząc bezradnie,
Jak wstrętna istota królowi życie kradnie.
I chociaż z furią się na niego rzucili,
Ani bitwy nie wygrali, ani stwora nie zabili.

Pamiętnik tylko przez władcę spisany,
Sprawił, że nie został on na zawsze zapomniany. 

A teraz gobliny i trolle w Morii grasują,
Niechciani goście swój strach poczują,
Gdy gobliński miecz zaśpiewa piosenkę,
A oni zostaną skazani na śmierci udrękę. 









środa, 29 stycznia 2014

Gildia Zabójców

Wytrawna zabójczyni o włosach w kolorze, 
Jaki przybiera żyto o letniej porze;
Sylwetce smukłej i umięśnionej
Biegnie wraz z towarzyszką za niewolników wozem.

Odziane w liche sukienki ze słomy,
Wdrapują się na wóz niepostrzeżenie.
Jedna z nich jest zdeterminowana,
Na twarzy drugiej maluje się przerażenie.

Ta pierwsza - Dubhe,
Ma misję do spełnienia.
Chce złamać klątwę,
Która nęka ją od początku istnienia.

Co dzień wraz zapadnięciem zmroku,
W jej duszy rodzi się bestia.
Dostaje szału po krwi widoku,
Godnego każdego dzikiego zwierzęcia.

Być może intryga Gildii Zabójców,
Której ofiarą jest księcia osoba,
Z mrocznych zakamarków jej własnego umysłu,
Zdoła ją jeszcze uratować. 


poniedziałek, 27 stycznia 2014

Nominacje do LBA

 Dostałam aż cztery nominacje do Liebster Blog Award, z czego jestem niezmiernie dumna i wdzięczna. Pragnę podziękować Trill Jellyson, Natalii Adamczewskiej, Marice J i Kindze Kobus. 
   Niestety nie znam aż tylu dobrych blogów, a poza tym dostałam też nominację na swoim drugim blogu, więc ograniczę się do odpowiedzi na pytania. 


      Pytania od Trill Jellyson


1. Co jest dla ciebie najważniejsze?


Trudne pytanie. Można by długo wymieniać. Ale na pierwszym miejscu jest rodzina.


2. Jak spędzasz/spędziłeś te ferie? 

  W moim wojewódzwie jeszcze się nie zaczęły. Nie mam żadnych konkretnych planów oprócz blogowania, oglądania filmów i czytania :)

3. Kawa czy herbata? Dlaczego?

Nie pijam często herbaty, a kawy to już w ogóle. Jeśli miałabym wybierać, to już wolałabym kawę.

4. Jaka była twoja pierwsza miłość?

Pytanie o prawdziwą osobę? To nie, nie jestem taka stara :) Ale jeśli chodzi o bohaterów książek, to Harry Potter. I chyba nadal mi nie przeszło, chociaż trochę już ochłonęłam. 

5. Masz jakieś uzależnienie? Jakie?

Oj, długo by można wymieniać. Na pewno blogowanie, Harry Potter w każdej postaci, dobre książki, czekolada i lody Grycan.

6. Jakie masz wady? Wymień trzy.

Chorobliwa nieśmiałość, sklerotyczka, tchórzostwo. 

7. Jakich ludzi nienawidzisz?

Nie cierpię lizusów. Owszem, czasami sama nie mam odwagi powiedzieć czegoś wprost, ale to nie jest to samo, co jawne oszukiwanie jakiejś osoby. 

8. Twój ulubiony deser?


Maliny, a na drugim miejscu lody czekoladowe. Uwielbiam też świeże mleko od krowy.

9. Jak twoi znajomi/rodzina odbierają fakt, iż piszesz bloga? 

Cóż, raczej obojętnie.

10. Jak wygląda twoja piżama? 

Hmm, mam ich pełno. 

11. Masz ułożyć krótki wierszyk wyrażający kim jesteś. Jak będzie on brzmiał?


Niestety, żadnych pomysłów. Wena została zupełnie wyczerpana :(





Z braku weny...

... postanowiłam dodać coś z poezji ogólnoświatowej. Znam takich parę, więc zanim znów znajdę natchnienie, będę dodawać utwory innych poetów/poetek.

W tchnieniu wrzosowisk brzmią głosy bogów,
W szeleście igieł sosnowych.
Nad starym morzem rozbrzmiewa echo
Odwiecznej boskiej rozmowy.

A poeta, który usłyszy
choć jedno słowo zbłąkane,
Jest wybrańcem wśród ludzi 
I wieki są mu poddane. 

Emerson 

niedziela, 26 stycznia 2014

Jaskinia smoków

Dym znad tej jaskini widać już z daleka.
Tu legowisko mają smoki.
Każdy z nich groźny, nieujarzmiony,
A zmienić to może jedynie przyjście człowieka.

Musi być silny duchem,

Sprawiedliwy i odważny
Tylko tacy ludzie u smoków
Mogą cieszyć się posłuchem.

Lecz każdy smok jest inny,

Inne zalety posiada,
Innymi wadami go obarczono,
Inny jeździec się nada.

piątek, 17 stycznia 2014

Zimowy wierszyk i dialog nr 2

  Wirują w tańcu śnieżne drobiny

Niczym tancerki z lodu.
W niewoli wiatru pląsają dziko -
Istoty porwane za młodu.

W dali gromada uśpionych drzew,
Obdartych ze swych szat przedwcześnie.
A to wszystko jest tylko widokiem
Zza okna, niczym więcej.

I choć wciąż wyciągam do okna tęsknie ramiona,
To nadal tkwię po jednej stronie okna - uwięziona.
   

--------------------------------------------------------------------------------------------------------- 


Dialog nr 2 

Harry i Ginny oglądają swój nowy dom.


Harry: Ten dom to szczyt naszych marzeń! 

Spójrz tylko na te widoki! 
Na słońce,
Co niknie między pagórkami
I czerwoną łuną błyska...
Wierzchołki drzew skąpane w jego świetle.

Ginny: A w dali kołyszą się łany zbóż
Miarowo,
W takt usypiającego słońca.
Ach, ten widok bliski mi sercu.
Mogłabym patrzeć nań bez końca. 

Harry: A więc nie traćmy czasu,
Zapraszam cię na zwiedzanie domu!

Rzuca klucze.
Ginny otwiera i głęboko wdycha jego woń.

Ginny: Zapach jego jest całkiem obiecujący,

Jak świt 
Niesie nowe nadzieje.

A wnętrze, czuję, że nie mniej będzie kojące.


Proszę o szczere komentowanie bez skrupułów!