niedziela, 23 kwietnia 2017

Zwątpiłam

Upadłszy na kolana
Z ręką na piersi
Czy jesteś wciąż moim Bogiem?

         Wątpię.

Pokuta nieprzerwana
Zatacza kręgi
Dekalog leży odłogiem

         Szkoda.

Bagienny odór wciąga
Zmienia myślenie
Wiesz, zbyt często Tam przychodzę

        Szukać

Ono Ci  t a k  urąga 
Swoim istnieniem
Zostawiasz je ku przestrodze?

       Pytam

 Lecz Ty nie odpowiadasz
Jak zawsze zresztą
A ja tak chcę wiedzieć

     Czekam

Gdzie ta miłosierna twarz
Gdzie jej ludzka treść

Oślepłam...?