wtorek, 7 stycznia 2014

Kradzież horkruksa akt II

 Scena I     Skrytka Bellatriks    Osoby: Harry, Ron, Hermiona


Ron: Widzisz gdzieś ten puchar? 


Harry: Tam, w rogu coś błyszczy...


Hermiona: Na to wygląda. Mieni się złotem i czerwienią.
Lecz jak po niego sięgnąć? 
Ach, spójrzcie! 
Ledwo ręką musnęłam jego ucho,
A z jednego pucharu... zrobiło się tysiąc!

Harry : Jak pokonać morze złota i czerwieni,

Co błyszczy się i w ciemności mieni? 
Jego blask nieśmiały
Mnoży się w blask oślepiający
I staje się wręcz onieśmielający!
Jak znaleźć  order właściwy 
Pośród oceanu identycznych pucharów?
Czym sięgnąć, skoro od dotyku stos się powiększa?

Ron: Dobądź miecza Gryffindora,

On znajdzie ten prawdziwy,
Gdyż sama jego sława
Nie mniejsza.

Harry sięga po miecz.


Hermiona: Jesteś już niemal u celu...

Harry: Tak! W mej dłoni puchar najprawdziwszy,


I najbardziej złoty z pucharów wszystkich.

Hermiona: Spójrzcie! Tu czeka nas kolejna przeszkoda.

Stworzenie,
Co śle ogniste podmuchy,
Do kolumn przykute łańcuchem,
Pod sklepieniem jaskini.
Niełatwa to podróż, niełatwa,
Ale konieczna,
Więc i ze smokiem się rozprawimy.

Ron: Jak?

Skąd ta pewność?
Przecież owa skrzydlata zmora
Przedstawia najgorszy gatunek potwora!


Hermiona : Wolność mu damy 

W zamian za przepustkę do wolności.
Korzystny to utarg,
A zwłaszcza dla smoka,
Więc niepotrzebna nam dłuższa zwłoka! 
Relashio!




Scena II     Lot na grzbiecie smoka  Osoby: te same 


Ron: I kto by pomyślał,

Że tak dzikiej bestii dosiądziemy
I na jej grzbiecie 
Ponad ziemię się wzniesiemy?

Hermiona: Jakaż siła w tej istocie!

Skrzydłami coraz to prędzej trzepocze!

Harry: Oddalamy się coraz bardziej od ziemi...

Hermiona: Jak tylko lot swój obniży,

Skaczemy!

Ron: Już prawie jesteśmy w dole,

Pod nami niebieska toń jeziora.
A wokół drzewa, trawa.
Skaczmy! Już pora!

                                                                          * KONIEC *

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz